Forum Na dobre i na złe Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rarytasy z brukowej prasy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 86, 87, 88  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Na dobre i na złe Strona Główna -> Na dobre i na złe
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ala
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pomarańczowego pokoju

PostWysłany: Wto 19:44, 01 Sie 2006    Temat postu:

No jeszcze jedna jest taka inna troche

Słuchajcie moge to rano wrzucić? troche dużo tego, a tata mi w kark dyszy, bo do komutera chce Sad


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niuńka
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Mexico suenos...

PostWysłany: Wto 19:49, 01 Sie 2006    Temat postu:

jasne ze tak ja poczekam cierpliwie Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pomarańczowego pokoju

PostWysłany: Śro 9:56, 02 Sie 2006    Temat postu:

Dobra wklejam.


Bartosz Opania
„Amant i patriota”

Nieprzeciętny talent. Chimeryczny i tajemniczy. Rozczarowany patriota, który nie traci nadziei. Mąż, ojciec dwóch synów. Jesienią zobaczymy go w kinach w najnowszym filmie Michała Kwiecińskiego „Statyści”.

Elle: Lubi Pan powtarzać, że rodzina jest najważniejsza. W domu z powodu pracy bywa pan rzadko… Męczą Pana wyrzuty sumienia?
BARTOSZ OPANIA: Wyrzuty sumienia, poczucie winy i lęki towarzyszą mi od urodzenia we wszystkim. Po wielu latach nauczyłem się jakoś z nimi żyć. Ciężko znosiłem okres szkolny, w wypracowaniu potrafiłem każdy wyraz napisać z błędem ortograficznym i miałem kłopoty z głośnym czytaniem. Wtedy nazywano to lenistwem. Dopiero po latach okazało się, że mam dysleksję, dysgrafię i dysortografię. Mama bardzo to przeżywała, a ja czułem się trochę winny, że nie potrafię być tak jak inni. Od zawsze bałem się wojny. Bałem się, że wybuchnie nuklearna, a ja będę po niewłaściwej stronie barykady i będę musiał zginąć z rąk Amerykanów. Bardzo tego nie chciałem. Do dziś czuję się odpowiedzialny za to, co dzieje się w kraju…

Elle: To co z tą rodziną…?
B.O. Mam taki zawód, jaki mam. Przyzwoite wykonywanie tej pracy zabiera sporo czasu i nie jestem w stanie tego przeskoczyć. Ambicję schowałem do kieszeni, kiedy dotarło do mnie, że wysiłek, jaki wkładałem w zawód, nie przekładał się na moją satysfakcję i energię zwrotną. Zawsze wiedziałem, że życie jest ważniejsze. W moim zawodzie nie ma ani jednej roli, ani jednego zadania, propozycji, gaży, które byłyby istotniejsze od życia czy rodziny. Zawód jest ważny jako źródło zarabiania pieniędzy i tyle.

Elle: Jest Pan zadowolony z poziomu, jaki Pan zapewnia żonie i synom?
B.O. Niewiele potrzebuję. Nie marzę o wypasonym samochodzie czy gadżetach najnowszej generacji. Nie interesuje mnie to i tego nie posiadam. Mieszkam w bloku na Ursynowie i nie miałbym nic przeciwko temu mieszkaniu, gdyby było trochę większe i przylegał do niego kawałek trawnika. A co do gadżetów – wolę mieć fajny scyzoryk od telefonu komórkowego czy iPoda.

Elle: Cudzoziemców szokuje, że w Polsce rodzice niemal całe życie wspierają dzieci.
B.O. Sam przez to przechodziłem. Przez pierwsze lata mogłem sobie pozwolić na iluzję bycia artystą, bo w ogóle nie zajmowałem się bytem. Mieszkałem na strychu u moich rodziców, oni mnie utrzymywali i karmili. A ja z pełnym brzuchem, ale zawsze z egzystencjalnym cierpieniem wybierałem tylko najciekawsze propozycje. Rodzice nadal mi pomagają, głównie jako Dzidkowie moich synów, a to jest nie do przecenienia.

Elle: Nie myślał Pan, że gdyby żona mogła wspierać Pana w tych wysiłkach finansowych, byłoby łatwiej? Mógłby Pan też częściej bywać z rodziną.
B.O. Miałbym poczucie porażki, gdyby moja żona musiała pracować tylko dlatego, że ja sam nie jestem w stanie zapewnić godnych warunków rodzinie. Umówiliśmy się, że ja nas utrzymuję, a żona opiekuje się dziećmi i domem. To była nasza wspólna decyzja. Podzieliliśmy się rolami. Ani ja, ani ona nie wartościowaliśmy, czyja rola jest lepsza, czyja gorsza. Zawsze chyliłem czoła przed kobietami, które wychowywały dzieci i zajmowały się domem, bo mam świadomość, jaka ważna i ciężka to jest praca. Dlatego nie mogę pojąć skąd w niektórych kobietach tyle pogardy dla tych, które wybrały inny model życia?!

Elle: Może to wcale nie podarda, tylko lęk, że jak dzieci dorosną, nic takiej kobiecie nie zostanie.
B.O. Moja żona jest teatrologiem. Od lat pisze teksty do szuflady, namawiam ją, żeby zaczęła je publikować. Wierzę, że to da jej wielką satysfakcję.

Elle: Pana ojciec, kiedy był mały, powiedział, że marzy, by jego dzieci żyły w wolnym kraju. Spełniło się. O czym Pan myśli, patrząc na swoich synów?
B.O. Ostatnio coraz częściej przyłapuję się na tym, że ogarnia mnie tęsknota za dawnymi czasami. To nie jest nostalgia za PRL-em, ale za ludźmi, za solidarnością. Moje pokolenie miało jasne autorytety. Powiedzmy, że nasze życie było jak ogromne pole, po którym biegły dwie drogi – jedna była dobra, druga zła. Ta dobra nie zawsze szła prosto. Czasami była kręta, wyboista, dziurawa, gdzieś znikała znienacka… Ale była widzieliśmy ją. Myślę, że było mi łatwiej żyć, niż żyje się w pokoleniu mojego 16-letniego syna. Mam wrażenie, że oni stoją przed tym samym polem, tylko na nim nie ma już żadnej drogi. Wszystkie kierunki są dozwolone, mogą iść w każdą stronę. I nie wiedzą, co zrobić. Są bardziej zagubieni niż my. Potrzebują autorytetu, drogowskazu, co jest dobre, a co złe. A dostają reklamy.

Elle: Czyli?
B.O. Czyli wszystko jest dozwolone. Młody chłopak przechwala się, że poznał „trzy laski i zalicza jedną za drugą”… Fantastyczny przekaz, prawda? Albo np. popularny niedawno „Mamy cię”, gdzie „zabawa” polegała na oszukiwaniu przyjaciół. W tym programie wydanie przyjaciela członka rodziny jest OK. Możesz na niego donieść, zdradzić go, sprzedać, bo twoja zabawa, twój fun jest najważniejszy. Sądzi pani, że mnie nie stać na poczucie humoru? Zapewniam, że tak nie jest. Tylko ja zawsze ustawiam się w kontrze do tego, co można nazwać poprawnością towarzysko-środowiskową, Nie potrafię się dostosować.

Elle: Zawsze był Pan taki zasadniczy?
B.O. Kiedyś wyobrażałem sobie, że nic nie jest mi potrzebne do szczęścia. Miałem swoją gitarę, umiałem na niej grać i chciałem być artystą. Pisarzem, aktorem, a najlepiej muzykiem rockowym. Szkoła mnie nie interesowała. Wydawało mi się wtedy, że wykształcenie nie jest ważne.
Nigdy nie byłem też eurofilem. Wychowałem się w podziwie dla kultury anglosaskiej (świętokradztwo, prawda?). Oglądałem mnóstwo filmów amerykańskich i w wieku 17 lat nabrałem przekonania, że jak ktoś mnie wyrzuci ze statku u wybrzeży u Nowego Jorku, to „ja wam wtedy pokażę!” (śmiech). Pokolenie mojego syna myśli w podobnych kategoriach. I ja w pewnym sensie to rozumiem.

Elle: Czy istnieje pasja, która łączy trzy pokolenia Opaniów?
B.O. Łuk. Jak miałem siedem lat, tato sam zrobił mi pierwszą kuszę z trzonka do siekiery, mam ją do dzisiaj. Tę fascynację przekazałem moim synom. To szlachetna broń. O wiele trudniej zastrzelić jelenia z łuku niż z karabinu snajperskiego z lunetą. I jest to o wiele bardziej humanitarne. Ale – zastrzegam – nie strzelam do zwierząt! Tylko do tarczy. Jest to dla mnie rodzaj relaksu, medytacji. Najbardziej kręci mnie robienie łuku. Są dwa rodzaje, tzw. Prosty, europejski – mało wygięty, grubszy w części środkowej, zwężający się ku końcom. I drugi, tzw. Łuk refleksyjny, azjatycki – krótszy, mocniejszy. W stanie nienapiętym jest wygięty w przeciwną stronę, niż po napięciu, co zwiększa siłę rażenia. Ten podoba mi się najbardziej. Żeby go zrobić, trzeba przez rok moczyć drewno w łoju, żeby nabrało giętkości, konsystencji. Niedawno byłem w Chinach i przywiozłem synom i tacie łuk tybetański. Jeszcze z niego nie strzelałem, boję się go złamać.

Elle: Pan ojciec marzył kiedyś o upadku komunizmu, Pan z kolei śnił o Ameryce. O jakiej Polsce marzy Pan dla synów?
B.O. Polsce tolerancyjnej dla inności. Każdej inności, nie tylko dla gejów, lesbijek. Dla mnie również, bo ja czuję się w tym kraju dyskryminowany. Tolerancja to trudne zadanie. Nie może działać tylko w jedną stronę. Kiedy mówię o sobie np. „praktykujący katolik”, nawet część mojego środowiska z pobłażliwym uśmiechem próbuje mnie wepchnąć do jednej beczki z Rydzykiem i Giertychem, co jest idiotyzmem. Ja szanuję inność. Nie kpię sobie z obrzędowości i symboli innych religii. Poza tym chciałbym dożyć chwili, w której będę mógł powiedzieć, że to jest, mój prezydent, mój premier, moja Polska. Ta koalicja to hańba! Czuję się oszukany nawet przez Platformę Obywatelską, na którą głosowałem. Ale też niech nikt mi nie wmawia, że Polska poprzedniego układu była lepsza.


Bartosz Opania
Ma 36 lat. Urodę amanta, nieprzeciętny talent, chimeryczny charakter i temperament. Bardzo szybko udowodnił, że sam jest znakomitym aktorem, a nie tylko synem znakomitego aktora Mariana Opani. Choć w zawodzie pracuje dopiero 10 lat, w samym Teatrze Telewizji zagrał ponad… 30 ról. „Za zasługi” nadano mu tytuł Młodego Księcia Teatru Telewizji. Na stałe związany z Teatrem Ateneum.
W kultowym serialu „Na dobre i na złe” wciela się w doktora Witka Latoszka. W kinie brawurowo zagrał główne role w „Daleko od okna” Jana Jakuba Kolskiego i „Ciszy” Michała Rosy. Ma żonę Agnieszkę i dwóch synów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niuńka
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Mexico suenos...

PostWysłany: Śro 10:06, 02 Sie 2006    Temat postu:

Alu strasznie ci dziekuje Wink
Ten facet jest iesamowity zupełnie inny od zwyczajnych "prostych" aktorów ma swoje zasady pasje i nie dopasowuje sie do reszty...niesamowoity człowiek podziwiam go


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pomarańczowego pokoju

PostWysłany: Śro 10:17, 02 Sie 2006    Temat postu:

No, poza tym, znowu wiemy coś więcej - przynajmniej ja

Niuń a...
a dobra, nic


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sand
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 06 Gru 2005
Posty: 908
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Zsunełam się z Nieba xD

PostWysłany: Śro 10:26, 02 Sie 2006    Temat postu:

Dzieki Ala Mr. Green Wywiad ciekawy a nawet b. Bartosz ma swoje zasady i ich przestrzega i to mi sie podoba Mr. Green

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
niuńka
Miłość życia dr Latoszka



Dołączył: 15 Paź 2005
Posty: 4850
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Skąd: Mexico suenos...

PostWysłany: Śro 10:32, 02 Sie 2006    Temat postu:

Strasznie sobie cenie ludzi którzy maja własne zasady a nie podporzadkuja sie jakiemus szalonemu tempu w społeczeństwie....
Alus słucham ie jak cos to wal siało moze byc na gg Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pomarańczowego pokoju

PostWysłany: Śro 10:40, 02 Sie 2006    Temat postu:

Nie, nie, nic poważnego tylko właśnie do mnie dotarło, że jak ten syn ma 16 lat to Bartuś chyba dosyć szybko zaczął

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia_w
Znajoma Latoszka
Znajoma Latoszka



Dołączył: 20 Lut 2006
Posty: 286
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Śro 13:04, 02 Sie 2006    Temat postu:

No to dedykując "zaczął" jak miał 20 lat...
czy ja wiem... wcześnie...? Razz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Dziewczyna Latoszka
Dziewczyna Latoszka



Dołączył: 11 Kwi 2006
Posty: 1297
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z pomarańczowego pokoju

PostWysłany: Śro 13:19, 02 Sie 2006    Temat postu:

no dla mnie to troche jednak wcześnie
niecałe 20


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Na dobre i na złe Strona Główna -> Na dobre i na złe Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 14, 15, 16 ... 86, 87, 88  Następny
Strona 15 z 88

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin